wtorek, 17 marca 2015

Rio de Janeiro

Pięć lat temu lecieliśmy do Rio de Janeiro, ale utknęliśmy w Lizbonie. Na miesiąc, chorzy. Lekarze odradzali mi lot, więc do Warszawy wracaliśmy pociągiem. Na szczęście na koszt ubezpieczyciela, ale bilet do Rio przepadł. Tak naprawdę wcale nie żałowałam, cieszyłam się z powrotu do domu. Chociaż mieliśmy już na koncie podróż do Meksyku i Gwatemali, Brazylia mnie przerażała. Chyba wcale nie chciałam lecieć i mój organizm zrobił wszystko, żeby mi o tym przypomnieć. Tak to sobie tłumaczę. Tym razem bardzo chciałam i strasznie bałam się zapeszyć. Ale udało się! Jesteśmy w wielkim, deszczowym Rio i oficjalnie mogę napisać, że to blog z podróży do Ameryki Środkowej i Południowej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz