Ale będzie zdjęcie! Zielona równina Chaco, słońce świeci spod chmury, kolory jak marzenie. Wielkie stado krów pędzi drogą wzbijając w powietrze tumany kurzu. Za nimi dwóch gauchos na koniach. Stajemy na przeciwko nich, ale resztka instynktu samozachowawczego każe nam schować się za płot 10 metrów od drogi, choć zwierzęta są jeszcze daleko. Wchodzę na słupek ogrodzenia, żeby mieć lepszy widok - jak się zbliżą kadr będzie idealny. Ale coś jest nie tak, stado zatrzymuje się. Obserwuję scenę przez duży zoom. Jeden z gauchos wyciąga komórkę, dzwoni. Po chwili przyjeżdża właściciel posiadłości, żeby nas zgarnąć. Krowy za bardzo się nas boją, nie chcą ruszyć z miejsca, a jak ruszą, nie wiadomo co zrobią. Łatwo się płoszą, mogą zaatakować albo rozbiec się we wszystkie strony. Wsiadamy do samochodu, nici ze zdjęcia.
Wszystkiego mogłabym się spodziewać, ale nie wymyśliłam, że przeszkodą w robieniu zdjęć gauchos będzie strach krów. Ludzi na koniu widzą codziennie, człowiek bez konia to zagrożenie. Na łące nie można do nich podejść nawet na 50 metrów. W zagrodzie też są niespokojne, nie należy ich denerwować. Nie pozostaje nic innego jak zdjęcia w zagrodzie i zoom :(
Na zdjęciach estancia Iparoma i Avelino. Niesamowicie było oglądać go podczas pracy, chociaż regularnie mu przeszkadzaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz