wtorek, 9 lutego 2016

Muzyka Ameryki, czyli 10 muzycznych przebojów, które poznałam w podróży (i które lubię) i jeden film

Ameryka Środkowa wcale nie rozbrzmiewa salsą ani piosenkami mariachi. Rzadko też spotyka się muzykę określaną u nas mianem latino. W Meksyku najczęściej słyszeliśmy reggaeton, corridos, w tym bardzo popularne narcocorridos, czyli ballady opowiadające o handlarzach narkotykami, i dość koszmarny pop. W Gwatemali zaś reggaeton przegrał z kretesem z muzyką banda, czyli meksykańskim odpowiednikiem disco-polo (chyba w całej Ameryce Środkowej słucha się głównie zespołów meksykańskich, meksyko-disco-polo dopadło nas też w Paragwaju). O banda i corridos napiszę jednak kiedy indziej, teraz chciałam skupić się na zupełnie innej muzyce, rzadko puszczanej w autobusach i sklepach. Poniżej krótka historia naszej przygody z Amerykami w piosenkach. Utwory, które sprawiają, że tęsknię i chcę wracać. Posłuchajcie!
1. La bruja, Conjunto Jardín
Przed naszym pierwszym wyjazdem do Meksyku, ktoś kupił nam płytę Putumayo Mexico. Chyba początkowo słuchaliśmy jej bez większego entuzjazmu, ale szybko się uzależniliśmy. La Bruja to tradycyjna pieśń meksykańska ze stanu Veracruz i jednocześnie walczyk przywieziony z Europy.
2. America Latina, Calle 13
Coś jak hymn latynoamerykański. Zawsze kiedy ją słyszę mam ciarki. Piosenka nagrana przez puertorykańskiego rapera ze wspaniałą Susaną Baką z Peru, Totó la Momposina z Kolumbii i Marią Ritą z Brazylii. Patos, którego nie wybaczyłabym nikomu innemu i moc sprawiająca, że chcę rzucać wszystko i jechać do Ameryki. Kiedyś namówię B. na tłumaczenie.
3. A la orilla del mar, Los de Abajo
Kiedy byliśmy po raz pierwszy w Meksyku, 14 lutego przez przypadek trafiliśmy na ogromny koncert na zócalo, głównym placu w Mieście Meksyk. I tam grali oni, Los de Abajo. Cały plac wypełniała alternatywna młodzież, wśród której obowiązywał wówczas styl emo. Dwa lata później Los de Abajo zagrali w Lublinie, a po koncercie mieliśmy okazję uściskać im ręce. Chyba nigdy nie bawiłam się na koncercie tak świetnie, jak wtedy w Lublinie.
4. La Noche, Cafe Tacuba
Zespół, który polecił mi chłopak w San Cristóbal na targu. Właściwie lubię tylko tę piosenkę.
5. La Tierra, z filmu Corazón del Tiempo
Zapatystowska historia miłosna, Romeo i Julia z Selva Lacandona. Na film "Corazón del Tiempo" poszliśmy w San Cristóbal i od razu zakochaliśmy się w ścieżce dźwiękowej, stworzonej m.in. przez hiszpański zespół Ojos del Brujo albo przynajmniej jego część. Film w całości można obejrzeć na You Tubie.
6. La voz polular, Dr Sativo
Coś jak gwatemalski Manu Chao - zachęcał nas znajomy w San Pedro la Laguna w Gwatemali, kiedy zastanawialiśmy się, czy iść na koncert Dra Sativo. Było świetnie, muzyk okazał się być skumulowaną energią. Nagrania oficjalne nie do końca oddają, co się wtedy działo, ale La voz popular daje radę.
7. Mujer de Nicolas, Los Nacionales de Jacinto Gatica
W San Cristóbal grają dużo muzyki na żywo. W pewnym momencie bardzo popularne zrobiło się son jarocho, czyli tradycyjna muzyka z Veracruz. Na nagraniu typowa piosenka son jarocho w jednej z wielu wersji.
8. Ya va a empezar Cumbia Chicharra
To było w hostelu La Candelaria (cudny, polecam!) w Valladolid na Jukatanie. Siedzieliśmy przy śniadaniu z parą francusko-meksykańską. Opowiadałam coś o robieniu zdjęć miejscowym (wtedy podchodziłam do sprawy ortodoksyjnie i z tego wyjazdu mam same portrety), śmialiśmy się. Francuz był muzykiem z Marsylii, ale zakochał się w Meksykance i nie wiedział, co ma dalej robić. Na pożegnanie dostaliśmy od niego płytę jego zespołu "La Cumbia Chicarra".
9. La vida es un carnaval, Celia Cruz
Klasyka muzyki latino. W Meksyku najczęściej słyszeliśmy ją puszczaną na cały regulator w aptekach. Nie umiem znaleźć związku.
10. Quedate aqui, Salma Hayek
To trochę naciągany wybór, ale podobno w tytule ma być liczba nieparzysta albo 10, a 10 wygląda jednak lepiej niż 9. Ale piosenka trochę się łączy z podróżą - kiedy jeszcze nie mówiłam ani słowa po hiszpańsku, rozpisałam sobie ją fonetycznie i uczyłam się na pamięć, to był mój pierwszy kontakt z tym językiem. Potem wyjechałam do Hiszpanii, a stamtąd droga prowadziła już prosto do Ameryki Łacińskiej.

2 komentarze: